To nie żadna recenzja (nie jestem masochistką, nie wystawiam się na lincz :D); to post pochwalny na cześć maleństwa, które tydzień temu przywiozłam do domu i które to bez reszty mnie zachwyciło. Mowa tu o balsamie w formie sztyftu od Alverde, mandarynka&wanilia.
Nie wiem kto dokładnie posunął pierwotnie myśl by go kupić ale dzięki Ci o nieznajomy, cześć i chwała na wieki. Amen. W pierwszej chwili pomyślałam sztyft jak to sztyft, przyznaję. Wystarczyło jednak pierwsze spotkanie z moimi wargami bym przepadła kompletnie. Generalnie stosuję to delikatne w aromacie i smaku mandarynkowe cudeńko (wanilii ja tu specjalnie nie wyczuwam) na dłuższe spacery z psem oraz podczas wieczornego biegu. Nie dość, że fantastiko nawilża i zmiękcza usteczka to trwa na nich no...
Czytaj dalej
0 Komentarzy