Moja pierwsza Zoya. Start okazał się jednak falstartem bo moja radość początkowo ogromna szybko przerodziła się w tą przedwczesną co skutkuje dyskwalifikacją :( Zacznijmy od podstaw. Butelka i to co w niej widzimy cieszy oko niesamowicie. To purpurowo-bordowo-fioletowa emalia z pierdylionem flejksów i drobin, które w zależności od kąta padania światła zmienia barwę (od wspominanego poprzez miedziany do złota). No coś pięknego. A co dalej? Wspomnę tylko, że do tematu nakładania i prób noszenia podchodziłam trzykrotnie. Niezależnie od bazy i innych warunków efekt był tożsamy. Już na starcie odnotowałam problem z nakładaniem z uwagi na lejącą konsystencję, która ma tendencję do zalewania skórek :/ Choć bym nie wiem jak starannie nakładała zawsze się to przytrafia. Gdy już temat opanuję, naniosę...
Czytaj dalej
0 Komentarzy