Popularne wpisy

Chanel Eyes Collection
Zobacz Wpis
Chanel Hydra Beauty
Zobacz Wpis
Burberry Complete Eye Palette
Zobacz Wpis
Na górę
17 kwi

Max Factor Creme Puff Blush

Gdy tylko moim oczom ukazał się piękny widok w postaci wypiekanych, mozaikowych róży swą strukturą przypominających Hourglass Ambient Lighting Blushes wiedziałam, że muszę je mieć, zwłaszcza że jak wiadomo jestem ogromną wielbicielką tego kosmetyku. Mowa o różu Max Factor Creme Puff Blush który w zależności od miejsca i panujących promocji dorwać można za kwotę już od 30zł do ok. 50zł/ za pojedynczy egzemplarz mieszczący 1.5 grama produktu. Zgarnęłam wszystkie sześć dostępnych kolorów Creme Puff Blush i dziś zaproszę Was na wpis pokazującyc róże w pudełku (niestety mocno plastikowym) jak i na skórze 🙂

Gama różów do policzków Creme Puff Blush ukazała się w sześciu pięknych odsłonach które odznaczają się zmienną intensywnością i odcieniem, znajdzie więc zapewne szerokie grono odbiorców.

05 Lovely Pink to najjaśniejszy róż całej gamy.  Według mnie kolor można by określić jako rose gold ale jest to róż bardzo, bardzo delikatny i zdecydowanie chłodny z dodatkiem mnóstwa złota (również w postaci wyraźnych drobinek), co po zmieszaniu daje jednolitą, rozświetlająca taflę. Kolor dla osób o jasnej i bardzo jasnej cerze więc jako szatynka wykorzystam go na szczyty kości policzkowych jako rozświetlacz.
10 Nude Mauve to delikatna mieszanka beżu i różu. Podobnie jak w przypadku  05 Lovely Pink kolor tworzy jednolitą taflę i jest niezwykle aksamitny lecz bez wyraźnie zaznaczonych drobinek.

15 Seductive Pink to mix różu, brzoskwinki i złota czyli rose gold o bardziej wyrazistym, intensywniejszym kolorze z dodatkiem złota. Podobnie jak dwa poprzednie przypadki róż jest miękki, z łatwością się nabiera na pędzel i blenduje tworząc na policzku lśniącą, aksamitną taflę.
20 Lavish Mauve podobny do 15 Seductive Pink z ta tylko różnicą, że odjęto tu nieco różu w zamian dodając nieco fioletowych tonów dzięki czemu uzyskamy na policzkach taflę w kolorze zgaszonego różu, bardzo zresztą ładną. Jeden z moich zdecydowanych faworytów tej serii.

25 Alluring Rose to brązowy róż dlatego śmiało zastąpi nam bronzer. Jest piękny bo usłany mnóstwem złotych, rozświetlających drobin, bardzo lubię takie rozwiązania. Śmiało może stanąć w konkury z mineralnym pudrem o metalicznym wykończeniu firmy M•A•C Cosmetics o nazwie Global glow który pokazywałam Wam TUTAJ.

30 Gorgeous Berries to prawdziwy rarytas. Intensywna, jagodowo-malinowa fuksja z która należny obchodzić się z ostrożnością. Nałożona z umiarem i dobrze roztarta daje naprawdę porządny, piękny i aksamitny rumieniec. Jagódka trafiła do moich ulubieńców, jest przepiękna, wesoła i tworzy niezwykłą taflę. Coś pięknego, zasługuje na to by pokazać go w któryś z kolejnych makijaży; zrobię to na pewno.

Wypiekana
formuła Creme Puff Blush pozwala na aplikację na sucho, dla subtelnego podkreślenia owalu
twarzy jak i na mokro – wówczas efekt będzie bardziej intensywny.
Ja preferuję ten pierwszy sposób, który bezproblemowo praktykuję każdego dnia z pomocą skośnego pędzelka do różu od Sephora (nr 40) lub MAC nr 127. Jedyny problem jaki tu upatruję to ten związany z wyborem koloru bo jest ich tutaj wiele i tak pięknych, że trudno zdecydować się na jeden 🙂 Z Creme Puff Blush twarz wygląda naprawdę promiennie przez cały dzień. Podzielacie moje zachwyty nad kolorami i wykończeniem?

Obsession