Popularne wpisy

Chanel Eyes Collection
Zobacz Wpis
Chanel Hydra Beauty
Zobacz Wpis
Burberry Complete Eye Palette
Zobacz Wpis
Na górę
15 wrz

Sisley Phyto-Poudre Libre

Gładka i aksamitna cera to podstawa pięknego makijażu i koncepcja, która przyświeca nowości, która pojawiła się w szeregach marki Sisley. Aby zaoferować wszystkim kobietom to „ostatnie muśnięcie” i cerę bez skazy, Sisley tworzy Phyto-Poudre Libre.

Phyto-Poudre Libre (12g w cenie 300zł) to cztery odsłony sypkiego pudru:

01 Irisée (opalizujący) czyli bardzo transparentny, tworzy lekko opalizującą mgiełkę dodając cerze blasku. 02 Mate (matowy) – niewyczuwalny i transparentny, który matuje i wygładza strukturę skóry, by cera wyglądała szczególnie pięknie – wariant, który posiadam.
03 Rose Orient (róża orientu) czyli lekko różowy, zdrowy odcień opromieni cerę błyskawicznie sprawiając, że wygląda na bardziej wypoczętą. 04 Sable (piasek) – idealny do ciemniejszych karnacji, delikatnie ociepla cerę.

Puder umieszczony został w sporej wielkości, estetycznym opakowaniu wyposażonym w klasyczne sitko
zaklejone naklejką klik (zdjęcia poniżej z odkręconym wieczkiem i sitkiem), lusterko i niezwykle delikatny, mięciutki puszek z japońskiego
aksamitu o niespotykanej jakości, który przyciąga puder jak magnes, ułatwiając
jego precyzyjne rozprowadzenie bez osypywania. Puder naniesiony ruchem
lekkiego dotyku puszka na całą twarz, utrwali podkład, a nałożony
bezpośrednio na skórę wygładzi i rozświetli cerę nadając jej matowe
wykończenie. Osobiście, jako posiadaczka suchej cery stawiam na lekkie muśnięcie przy użyciu dużego pędzla (wtedy uzyskać można zdecydowanie mniej kryjący efekt).

Puder sypki Phyto-Poudre Libre, według zapewnień producenta, rozprasza światło ujednolicając optycznie cerę, poprawiając jej wygląd i zapewniając jej niezrównany blask. Dodatkowo wygładza skórę, maskuje niedoskonałości i wyraźnie wyrównuje optycznie strukturę powierzchni naskórka, poprzez natychmiastowy efekt „wyretuszowanego zdjęcia”.

Moja wersja, jak już wspomniałam, to matujący wariant (02), który posiada lekko żółto-beżowe tonacje i nadaje nieco koloru na skórze dlatego trzeba przy zakupie wziąć pod uwagę fakt, że  nieznacznie wpływa na efekt końcowy wykonanego makijażu. znaczy to, że nie jest transparentny i zupełnie bezbarwny (akurat to zaliczam na plus bo nie ma obaw że uzyskamy efekt bielenia skóry, czego szczerze nie lubię).

Zmikronizowana, bardzo drobno zmielona i aksamitna struktura pudru sypkiego Phyto-Poudre Libre jest wyjątkowo delikatna. Po naniesieniu jej na skórę uzyskujemy subtelny efekt bez widocznego pudru ani wrażenia maski, który utrzymuje się przez cały dzień stapiając się ze skórą, nadając jej gładki, matowy, aksamitno-satynowy i promienny wygląd.
Jedwabisty i niewiarygodnie lekki proszek, jest przyjemny w użyciu i dodaje cerze wyjątkowej delikatności. Osiada na twarzy w postaci niewyczuwalnej mgiełki, idealnie jednolitej, dzięki czemu makijaż jest niedostrzegalny, doskonale zespolony ze skórą. Puder sypki Phyto-Poudre Libre ma także działanie pielęgnacyjne, zapobiegające przesuszaniu cery i dodaje jej prawdziwego blasku dzięki ekstraktom roślinnym. Wzbogacona ekstraktami kwiatów hibiskusa i malwy formuła utrzymuje nawilżenie i miękkość skóry, zapewniając poczucie komfortu przez cały dzień. Zawiera także wyciąg z lipy oraz witaminę E, o wyjątkowym działaniu antyrodnikowym.
 

Podsumowując muszę zaliczyć tę propozycję marki Sisley do udanych. Świetnie sprawdza się na mojej suchej skórze (trudno mi natomiast stwierdzić jak zachowa się przy tej tłustej czy mieszanej). Nie widać go na twarzy, ładnie stapia się z
cerą i podkładem (czy to marki selektywnej czy drogeryjnym). Nie daje
topornego, ściągającego matu tylko piękne, satynowo-aksamitne wykończenie na wiele godzin bez konieczności nanoszenia poprawek. 

 Phyto-Poudre Libre Sisley do kupienia od października.

Obsession