Popularne wpisy

Chanel Eyes Collection
Zobacz Wpis
Chanel Hydra Beauty
Zobacz Wpis
Burberry Complete Eye Palette
Zobacz Wpis
Na górę
29 paź

Glamglow Volcasmic Matte Glow Moisturizer & Plumprageous

Marka Glamglow zaskakuje i wprowadza na rynek dwie kolejne nowości. Po ogromnym sukcesie  kremowego żelu Glowstarter Mega Illuminating Moisturizer klik który uwielbiam i używam nieprzerwanie od wielu miesięcy, przyszedł czas na kolejne srebrne opakowanie. Tym razem to Volcasmic Matte Glow Moisturizer. To jedyny w swoim rodzaju, matujący balsam nawilżający, który dostarcza skórze intensywnego nawilżenia bez niepożądanego błyszczenia. Satynowa konsystencja kremu rozświetla skórę, stanowiąc zarazem perfekcyjną bazę dla codziennego makijażu.

Ten lekki, kremowy balsam na bazie wody, zawiera minerały wulkaniczne,

działające jak mikroskopijne gąbki,

pochłaniające nadmiar sebum.

Volcasmic Matte Glow Moisturizer (cena: 209 zł/50 g) ma zaskakującą konsystencję zbitej pasty/masełka, którą nakłada się za pomocą palców i rozgrzania wierzchniej warstwy kremu. Lekki, kremowy balsam na bazie wody, zawiera minerały wulkaniczne, działające jak mikroskopijne gąbki, pochłaniające nadmiar sebum. Po nałożeniu kremu skóra jest gładka, miękka i nawilżona. Twarz wygląda promiennie, bez zbędnego błyszczenia się. Opracowany i opatentowany przez markę Glamglow kompleks Teoxitm (w skład którego wchodzi: opuncja, liść pomidora koktajlowego, wawrzynek wonny) odżywia skórę i przywraca jej naturalną barierę. Skóra w kilka chwil staje się kusząco gładka, promienna i rozświetlona. Balsam ten, podobnie jak jego poprzednik Glowstarter Mega Illuminating Moisturizer, przepięknie pachnie owocowym, zdecydowanie cytrusowym koktajlem a jego nakładanie to czysta przyjemność.

Skład: Water\Aqua\Eau, Cyclopentasiloxane, Ceresin, Glycerin,Dimethicone, Peg-10 Dimethicone, Propanediol, Volcanic Sand, SolanumLycopersicum (Tomato) Leaf Cell Culture Extract, Daphne Odora Callus Extract,Opuntia Ficus-Indica Callus Culture Extract, Opuntia Ficus-Indica Stem Extract,Ethylhexylglycerin, C12-15 Alkyl Benzoate, Silica, Sorbitan Olivate, Panthenol,Distearyldimonium Chloride, Disteardimonium Hectorite, Sodium Chloride,Caprylyl Glycol, Cetyl Alcohol, Fragrance (Parfum), Citral, Linalool, Limonene,Disodium Edta, Phenoxyethanol

Jak widzimy powyżej, w składzie są silikony i z pewnością balsam daje lam lekko silikonowe wrażenie i wykończenie, dzięki czemu skóra jest gładka a wszelkie niedoskonałości i pory zniwelowane. Na co dzień pozostaję przy lekkim kremowym-żelu Glowstarter Mega Illuminating Moisturizer, natomiast Volcasmic Matte Glow Moisturizer pozostawiam na większe wyjścia gdy chcę mieć pewność że skóra wyglądać będzie dperfekcyjnie przez długie godziny i nie będzie się błyszczeć.

★ intensywne nawilżenie ★ odżywienie ★ gładkość ★ jędrność ★ matowy blask

 

Drugą gwiazdą Glamglow z etykietą “nowość” jest  Plumprageous Glossy Lip Treatments & Plumprageous Matte Lip Treatments (tą drugą wersję matową widzicie w dzisiejszym wpisie) czyli baza do ust, która można nosić samodzielnie lub jako primer pod inne pomadki. W tym produkcie zaskakuje mnie chyba wszystko. Po pierwsze bardzo nietypowe opakowanie i aplikator. By wydobyć aplikator należy przekręcić w odpowiedni sposób opakowanie tak by naszym oczom ukazała się wysuwana skuwka. Następnie pociągamy tłok i mamy aplikator w formie hmmm łopatki, miękkiej i stawiałabym że wykonanej ze silikonu (choć pewności nie mam). Plumprageous Matte Lip Treatments zawiera matującą glinkę mineralną – zeolit i glinkę z lawy marokańskiej, kwas hialuronowy który zwiększa nawilżenie, wyciąg z rambutana (regeneracja i wygładzenie), wyciąg z daktyla który zapobieganie starzeniu skóry, korzeń lukrecji (wygładzenie i rozświetlenie naturalnego koloru ust), witaminy, wyciąg z zielonej herbaty i kombuczy, masło shea i olejki (tamanu, z nasion babassu, olejek kokosowy,olej słonecznikowy. Plumprageous (cena 99zł) to różnorodne wykończenia: matowe, metaliczne lub lśniące glossy. Moje to zdecydowanie matowo-satynowe i oznaczone nazwą Matte Stacked, które jest bardzo ładnym nudziakiem zbliżonym kolorystycznie do odcienie moich warg. Po nałożeniu odczuwalny jest mentol, który powoduje uczucie chłodu i mrowienia (dla mnie to odczucie jest naprawdę ekstremalnie nawet przy małej ilości produktu) a więc zakładanego powiększenia ust. Może rzeczywiście coś w tym jest bo wargi dzięki zwiększonemu ukrwieniu nieco się powiększają a już na pewno bazą bardzo ładnie i w sposób naturalny można zaznaczyć planowany kontur ust, nieco wychodząc poza ten naturalny. Już po kilku minutach od nałożenia zauważalnie usta są pełniejsze i jędrniejsze. Plumprageous  to propozycja dla wszystkich pragnących, w sposób nieinwazyjny, zwiększyć kontur ust.

Obsession