Jeśli miałabym wskazać kosmetyk, który kończy mi się stosunkowo szybko to na pewno na pierwszą myśli przyszedłby mi korektor. Niby nakładam go wyłącznie na okolice oczu a jednak ubywa mi go zawsze w tempie wręcz ekspresowym. Zwłaszcza gdy ma tylko kilka mililitrów pojemności, jak ten o którym jest dzisiejsza publikacja. To korektor Marc Jacobs Remedy (2,5ml) do cieni pod oczami i jednocześnie rozświetlacz tuszujący oznaki zmęczenia, upływającego czasu i wysuszenia skóry.
Remedy jest świetny! Kremowy a zarazem lekki, nie obciąża więc delikatnej skóry z okolic oka i dobrze radzi sobie z tuszowaniem zasinień, nie wchodząc przy tym w załamania i nie podkreślając ich. Świetny jest też aplikator w postaci metalowej i chłodnej łezki z palladu, która ma działanie zbawienne na ewentualne opuchlizny, odświeża i wygładza skórę podczas aplikacji. Najlepiej sprawdza mi się nakładanie wspomnianym aplikatorem a następnie wklepanie opuszkami lub wilgotną gąbeczka beauty blender. Korektor zawiera Remedy Complex na który składają się teina (kofeina), kolagen, ekstrakt witaminowy i woda z orzecha kokosowego. Wzbogacony jest też silnie działającymi przeciwutleniaczami (ekstrakt z zielonej herbaty i witamina E) i kwasem hialuronowym aby ujędrnić skórę i wypełnić zmarszczki. Bogata gama kolorystyczna składająca się z 6 odcieni sprawi, że każdy dobierze sobie swój kolor idealny. Mój to Wake-Up Call, i ma lekko żółte tony i daje delikatne rozswietlenie.