11
cze
czyli o rozwiązaniu, które bardzo lubię i podczas codziennego, porannego makijażu gdzie czas mnie goni, stosuję z powodzeniem. Mowa o kremowych cieniach do powiek zamkniętych w grubym, wysuwanym automatycznie sztyfcie. Szczerze przyznam, że w tym rozwiązaniu nie znajduję absolutnie żadnych minusów (no może po za tym że taki cień szybciej się kończy niż w przypadku klasycznych, prasowanych paletek). Z tego też powodu postanowiłam zebrać wszystko w jeden post i zaprezentować Wam swoją, małą co prawda, kolekcję.
Głównym powodem, dla którego stosuję to rozwiązanie jest czas i wygoda. Nie potrzeba tu mozolnego nakładania czy długotrwałego blendowania. Cały makijaż na powiece wykonany kilkukrotnym pociągnięciem miękkiego sztyftu na skórze i wykończeniem całości opuszkami palców lub szybkim pociągnięciem pędzelka. Większość egzemplarzy, które...
Czytaj dalej