Popularne wpisy

Chanel Eyes Collection
Zobacz Wpis
Chanel Hydra Beauty
Zobacz Wpis
Burberry Complete Eye Palette
Zobacz Wpis
Na górę
11 cze

Cienie do oczu w kredce

Bleu-Nuit
czyli o rozwiązaniu, które bardzo lubię i podczas codziennego, porannego makijażu gdzie czas mnie goni, stosuję z powodzeniem. Mowa o kremowych cieniach do powiek zamkniętych w grubym, wysuwanym automatycznie sztyfcie. Szczerze przyznam, że w tym rozwiązaniu nie znajduję absolutnie żadnych minusów (no może po za tym  że taki cień szybciej się kończy niż w przypadku klasycznych, prasowanych paletek). Z tego też powodu postanowiłam zebrać wszystko w jeden post i zaprezentować Wam swoją, małą co prawda, kolekcję.

Głównym powodem, dla którego stosuję to rozwiązanie jest czas i wygoda. Nie potrzeba tu mozolnego nakładania czy długotrwałego blendowania. Cały makijaż na powiece wykonany kilkukrotnym pociągnięciem miękkiego sztyftu na skórze i wykończeniem całości opuszkami palców lub szybkim pociągnięciem pędzelka. Większość egzemplarzy, które posiadam jest wodoodpornych dlatego są niezwykle trwałe i żadna siła nie jest ich w stanie ruszyć (w przypadku kredki Korres Volcanic minerals twist eyeshadow to jest wręcz niewiarygodne; przerabiam już drugą kredkę tej firmy, o pierwszej pisałam tutaj). Oczywistym jest, że cienie tego typu stanowią świetną bazę do tworzenia bardziej spektakularnych makijaży ale dziś skupię się na zastosowaniu solowym. Według mnie to rozwiązanie broni się bez wspomagania innym produktem, prasowanym cieniem czy bazą.

Bleu-Nuit-2

Kredki Phyto-Eye Twist marki Sisley miałam okazję pokazywać na blogu przy okazji prezentacji zeszłorocznej, wiosennej kolekcji  Indian Sonklik. Niech rekomendacją dla tych niezwykle trwałych i napigmentowanych cieni będzie fakt, że zdenkowałam jedną z kredek wiele miesięcy temu. To był odcień 1 Topaze – brąz z akcentami różu i drogocennego złota, który bardzo służył mi podczas codziennych makijaży. Aktualnie mam coś bardzo podobnego z sygnaturą marki Korres oraz Burberry – Rosewood z numerem 112 (widzicie te kredki poniżej). Drugim moim ulubieńcem z posiadanej gamy kolorystycznej jest 7 Havana czyli płomienny mahoń z nutką miedzi, cudo do podkreślania zewnętrznego kącika oka.
Bleu-Nuit-4

Bleu-Nuit-5

Korres Volcanic minerals twist eyeshadow to cień marzenie♥ Jeśli uważasz, że Twój cień jest wytrzymały na wszelkie ekstremalne czynniki, to nie używałyś wspomnianych cieni. Jest to najtrwalszy produkt do makijażu oka w swej kategorii, który znam. Absolutnie nie do zdarcia, do tego piękne, neutralne kolory, które pasować będą wszystkim typom urody. Rekomendacją i w tym przypadku będzie zdenkowanie koloru 29 Golden brown o którym pisałam przy okazji tego wpisu. To kolejny sztyft.

Artdeco ze słonecznej kolekcji widzieliście niedawno we wpisie klik. To wodoodporne kredki do oczu High Performance Eyeshadow a mój odcień czyli 27 – soft golden rush to słoneczne złoto w bardzo ciepłym, żółtym odcieniu.

Nowością, która pojawiła się w letniej kolekcji marki Pupa czyli Bronze Fever jest sześć wodoodpornych, kolorowych cieni w sztyfcie Made to last: poniżej zobaczycie dwa z nich: metaliczny, różany z numerkiem 014 oraz ciemniejszy, mahoniowy brąz z oznaczeniem 015. Trudno mi coś więcej o nich powiedzieć bo akurat te dwa egzemplarze to u mnie zupełna nowość. Faktem jest , że próbki pozostawione na dłoni po minucie są nie do ruszenia a to może świadczyć o ich trwałości.

Bleu-Nuit-6 Bleu-Nuit-7 Bleu-Nuit-8

Poniżej cienie miały swoje osobne wpisy. Kilka dni temu opublikowałam treść na temat najnowszej kolekcji Chanel Eye Collection 2016  dlatego podlinkuję Wam ten wpis i zaproszę do odwiedzin klik. Burberry Eye Colour Contour, czyli wygodny sztyft pozwalający na precyzyjne oraz łatwe modelowanie i podkreślenie oka też już pokazywałam klik. Mój odcień to Rosewood z numerem 112. To przepiękna, metaliczna mieszanka mocci i palonej umbry. Cień gładko sunie po skórze pozostawiając po sobie dużo rozświetlającego blasku i delikatnego koloru. Cudo! które bardzo łatwo się blenduje i trwa przez wiele godzin bez uszczerbku czy wchodzenia w załamania powieki. 

Bleu-Nuit-11 Bleu-Nuit-12 Bleu-Nuit-14
Przedstawione przypadki to formuły wodoodporne lub long-lasting, dlatego też problematyczny może być demakijaż tych cieni, no z całą pewnością trwa dłużej. Zwykły płyn micelarny czy mleczko nie poradzi sobie dlatego ja zawsze używam dwufazowych formuł, no na pewno potrzeba tu oleistej fazy. Mimo wszystko tę ich długotrwałość zaliczyć trzeba na plus bo cienie są obecne na powiece bez uszczerbku przez caluśki dzień.

Podzielacie moje zachwyty nad tego typu rozwiązaniem?
Bleu-Nuit-0

Obsession