Dzisiejszy post sponsorują słowa “lekki” i “delikatny” 😉

O tym, że marka Phenome swoimi naturalnymi produktami skradła moje serce pisałam TUTAJ. Część druga jest niejako kontynuacją tej miłości choć trzeba przyznać, że nie bez zdrad. Wszystko bowiem dlatego, że choć rozświetlający krem pod oczy oraz krem na dzień i noc zapobiegający zmarszczkom, które są gościem niniejszego posta, są świetne pod wieloma względami, tak musiałam w pewnym momencie z monogamii uczynić poli- i wprowadzić dodatkowe czynniki nawilżająco/odżywcze. Zarówno jeden jak i drugi produkt odznacza się niezwykłą lekkością zarówno w posiadanej konsystencji jak i w działaniu. O ile jest to akceptowalne przez moją suchą skórę w okresie wiosenno-letnim tak jak tylko nastały chłody, tak niestety okazała się to być pielęgnacja niewystarczająca. Dlatego prócz tej dwójki, do porannej pielęgnacji dołożyłam serum (o którym więcej na blogu poczytacie niebawem) oraz inny, świetny produkt stajni Phenome, SOS nutritious balm na noc (o nim też niebawem, swoim działaniem zasługuje na osobny wpis).

A co się tyczy innych spraw to na każdym polu jest wybitnie. Idea Phenome jest prosta i mnie zachwyca. Firma stawia, jak sama mówi,  na naturą która ją inspiruje, dlatego we wnętrzu produktów znajdziemy składniki naturalne i organiczne substancje aktywne o wysokiej skuteczności, połączone z wodami roślinnym. W produktach firmy nie znajdziemy natomiast: parabenów (metylu, propylu itp.), laurylosiarczanu sodu (SLS), etoksylowanego laurylosiarczanu sodu (SLES), wazeliny/oleju mineralnego/parafiny, silikonów, glikolu polietylenowego (PEG), glikoli, chemicznych filtrów UV, ftalanów, etanoloamin, donorów formaldehydu (hydantoiny, diazolidinylomocznika, metylizotiazolinonu), lanoliny, syntetycznych barwników, syntetycznych kompozycji zapachowych oraz składników pochodzenia zwierzęcego.

Przeciwzmarszczkowy krem do cery suchej i wrażliwej  zapakowano w kartonik z papieru składający się w 80% z masy makulaturowej, z włókien powtórnie przetworzonych, a w 20% z ekologicznie czystej masy produkowanej bez użycia chloru (uwielbiam dbałość marki o środowisko naturalne zwłaszcza, że branża jest mi bardzo bliska). Clou stanowi słoiczek z ciemnego szkła, czyli kolejny znak rozpoznawczy marki. 

Sam krem jak wspomniałam jest niezwykle lekki, aksamitny, puszysty i wydajny. Niewielka ilość pokrywa skórę twarzy w szybkim tempie wchłaniając się właściwie do zera. Troszkę żałuję, że pomimo iż teoretycznie krem skierowany jest na problemy mojej suchej skóry tak koniecznym było w pewnym momencie wspomaganie jego działania serum. Zauważyłam bowiem, że skóra po całym dniu ma gdzieniegdzie tendencję do przesuszeń. Ważne jest to, że ja wprost uwielbiam podkłady matujące, mocno kryjące oraz sypkie mineralne, które niestety mogą potęgować taki stan rzeczy, ale wieloletnie doświadczenie pozala mi stwierdzić, że odpowiedni produkt daje taki poziom nawilżenia, który nie powoduje tak przykrych niespodzianek. Na szczęście dodanie do tej nazwijmy to “podstawowej” pielęgnacji doładownia w postaci lekkiego serum czy kremu odżwyczego niweluje ten stan rzeczy i wszysto jest w porządku. Krem z uwag na skład^ ma sześciomiesięczny okres przydatności do użycia. Ja swoje opakowanie pomalutku kończę (w sumie wystarczy mi na około 3 miesiące regularnego stosowania) i chętnie do kremu powrócę ale dopiero na wiosnę. Prócz lekkiego bowiem nawilżenia, doskonale ujędrnia skórę, delikatnie wygładza zmarszczki, niweluje drobne linie i nierówności oraz podobno opóźnia proces starzenia się skóry co mojej jest szczególnie potrzebne  bo lata szalonej młodości mam już dawno za sobą.

^Skład: Camellia Sinensis Leaf Water**, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Fruit Water**, Aloe Barbadensis Leaf Water**, Glycerin**, Polyglyceryl-3 Methylglucose Distearate**, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Squalane**, Dicaprylyl Ether**, Glyceryl Stearate**, Butyrospermum Parkii (Shea Butter)*, Shorea Stenoptera Seed Butter*, Betaine*, Argania Spinosa Kernel Oil*, Aqua**, Stearic Acid**, Rhodiola Rosea Root Extract**, Myristyl Myristate**, Camellia Sinensis Extract*, Zingiber Officinale (Ginger) Root Extract*, Aloe Barbadensis Leaf Juice**, Iris Florentina Root Extract**, Leucojum Aestivum Bulb Extract**, Panax Ginseng Root Extract**, Vitis Vinifera (Grape) Leaf Extract**, Tocopherols**, Xanthan Gum**, Sodium Phytate**, Silica**, Dehydroacetic Acid, Parfum**, Caramel**, Benzyl Alcohol, Benzyl Benzoate***, Citronellol***, Limonene***, Linalool***

Rozświetlający krem pod oczy stymulujący produkcję beta-endorfin to niezwykle aksamitny i bardzo, bardzo lekki preparat do pielęgnacji skóry wokół oczu, opracowany na bazie ekologicznych wód roślinnych, organicznych olejów oraz naturalnych ekstraktów^^. Dzięki tej bogatej zawartości i konsystencji podobno pobudza w skórze produkcję beta-endorfin (o czym zapewnia producent), które (co pewne, bo zauważalne) niwelują skutki stresu i zmęczenia dodatkowo rozświetlając okolice oczu i delikatnie ją nawilżając. Zawartość naturalnych składników przeciwutleniających podobno zahamuje proces starzenia się skóry ale trudno to stwierdzić po 2 miesięcznym okresie stosowania, po kolejnych dwóch na które zapewne produkt mi wystarczy, także. Pozostaje mi wierzyć słowom producenta a te mnie w większości przypadków przekonują i daję im wiarę. To ciekawa propozycja dla każdego typu skóry, ale skóry niewymagającej według mnie. Lekkie i w pełni naturalne działanie? – proszę bardzo!

^^Skład: Citrus Medica Limonum (Lemon) Peel Water**, Rosa Centifolia Flower Water**, Caprylic/Capric Triglyceride**, Lactobacillus/Arundinaria Gigantea Ferment Filtrate**, Camellia Sinensis Leaf Water**, Dicaprylyl Ether**, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil*, Glycerin**, Dicaprylyl Carbonate**, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Argania Spinosa Kernel Oil*, Glyceryl Stearate**, Glyceryl Stearate Citrate**, Cetearyl Alcohol**, Aqua**, Persea Gratissima (Avocado) Oil*, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil**, Betaine*, Butyrospermum Parkii (Shea Butter)*, Sodium Hyaluronate**, Rhodiola Rosea Root Extract**, Glycyrrhiza Glabra (Licorice) Root Extract*, Aloe Barbadensis Leaf Juice**, Hamamelis Virginiana Leaf Extract**, Mentha Piperita (Peppermint) Extract**, Iris Florentina Root Extract**, Vitis Vinifera (Grape) Leaf Extract**, Cedrus Atlantica Bark Extract**, Panax Ginseng Root Extract**, Xanthan Gum**, Caramel**, Titanium Dioxide*, Mica*, Iron Oxide*, Parfum**, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Citronellol***, Limonene***

*Certified Organic, **Natural Raw Materials, ***Components of Natural Essential Oils

Powyższe produkty charakteryzują się wyraźnie roślinnym aromatem, nieco cytrusowym i hmmmm ziemistym? Zdecydowanie przyjemne zapachy dla nozdrzy, przynajmniej moich.

Produkty marki Phenomé znajdziecie w sklepach stacjonarnych, które znajdują się w Warszawie, Poznaniu, Katowicach a także w wielu perfumeriach  Douglas,  oferujących produkty Phenomé. Jeśli żadna z tych dróg nie daje Wam możliwości zaopatrzenia, pozostaje sklep on-line (KLIK).

Cena kremu  do cery suchej i wrażliwej: 158zł/ 50ml
Cena rozświetlającego kremu pod oczy stymulującego produkcję beta-endorfin: 139zł/ 15ml