Popularne wpisy

Chanel Eyes Collection
Zobacz Wpis
Chanel Hydra Beauty
Zobacz Wpis
Burberry Complete Eye Palette
Zobacz Wpis
Na górę
23 mar

Likwidacja Marionnaud i zniżka 70% …

…czyli moje kompletnie nieplanowane i spontaniczne w nim zakupy.

A wszystko dlatego, że otrzymałam sms z informacją o likwidacji poznańskiego oddziału sklepu Marionnaud. Dwa tygodnie temu jakoś niespecjalnie wiadomość ta zrobiła na mnie wrażenie. Znając ten sklep i jego puste zazwyczaj półki nie spodziewałam się ujrzeć niczego sensownego podczas tych szalonych wyprzedaży. Mijały dni a ja kompletnie o temacie zapomniałam. Przypomniał mi o nim ponaglający sms w przeddzień ostatecznego zamknięcia. Temat podsycony został przez @Infinity, która pokazała na fb zakupy z informacją o zniżce sięgającej nawet -70%.

Tym razem mnie coś tchnęło i podskoczyłam na moment, przed wyjściem do teatru, do Poznańskiego Kupca gdzie zastałam… w większości puste póki (czyli intuicja mnie nie zawiodła;).
3/4 sklepu była otaśmowana i niedostępna dla zwykłych zjadaczy chleba, pozostała część to zaledwie kilka buteleczek perfum, lakiery do paznokci, które nie zrobiły na mnie większego wrażenia i stoisko TheBalm oraz Chanel, które zawierały po kilka dosłownie sztuk kosmetyków, w tym takie które mnie zainteresowały :]
Uzbierałam więc siedem sztuk kosmetyków by uzyskać łącznie zniżkę na poziomie 70% co pozwoliło mi kupić róż, dwie sztuki kremowych cieni, bronzer i trzy flakony perfum za uwaga! 350zł :] Do koszyka wrzuciłam:
Piękny! kremowy róż od Chanel w odcieniu 63 “Revelation” określany w sieci jako “shimmering soft pink”. Coś czuję, że będzie idealny na wiosnę i lato a że od jakiegoś czasu gustuje mocno w kremowych formułach to tym bardziej ma radość była ogromna, że coś się dla mnie w sklepie ostało.
Dodatkowo czekały na mnie dwa kremowe/żelowe cienie (również od Chanel). Jeden z nich to metaliczne złoto (“Convoitise” (90) Illusion d’Ombre Eyeshadow), drugi czarny z mnóstwem srebrnego glittera ( “Mirifique” z numerkiem 85). Jeżżżu aż mi serce mocniej zakołatało jak je zobaczyłam na sklepowej półce.
Czekała również Betty od TheBalm, na którą od dawna miałam chęć po tym jak zobaczyłam ją w blogowych wpisach koleżanek blogerek :]
To było wszystko co mnie zainteresowało jeśli chodzi o kosmetyki kolorowe. Dobrałam do tego zapachy, dwa damskie i jeden dla R. Ku mojej uciesze było kilka flakoników z logo Kenzo, a że w większości ich zapachy mi się podobają postawiłam na nieznany mi dotąd L’Eau Par Kenzo Indigo. Co prawda po rozpakowaniu nieco się zawiodłam bo oczekiwałam tak często występującej świeżości ale ostatecznie uznałam, że kremowo-pudrowe nuty też mi się podobają.
Nietrafionym zakupem okazał się być zapach Estee Lauder Intuitio. Kolejny raz okazuje się, że perfumy EL to kompletnie nie moja bajka. Wszystko jest mdłe, zapach jest jednostajny, ciężki i mnie osobiście przytłacza. Wszystko przez to, że wypada jak większość flakonów od Avon o.O
Zabrałam go ze sobą bo na szybko przeczytałam opinie na KWC gdzie spotkałam się z pozytywnym jego odbiorem. Niestety ja raczej nie podzielę tych opinii ale ponoszę trochę, dam mu szansę i wtedy wydam ostateczny werdykt.
Nie będę pytać co pokazać w pierwszej kolejności bo to chyba się samo przez się rozumie, że na tapecie będzie róż oraz cienie :] piękne są!
Obsession