Odkąd sięgam pamięcią nie miewałam problemów chorobowych na twarzy, żadnych trądzików, wyprysków, zmian. Jedyne co mi „doskwierało” to co miesięczne niespodzianki wynikające z wahań gospodarki hormonalnej co jest wpisane w bycie kobietą dlatego nie zaprzątałam nigdy sobie tym głowy. Jakiś czas temu odnotowałam dziwne zmiany, podobne do trądzikowych występujące w okolicach płatków nosa, które z czasem zniknęły i pojawiły się ze wzmożoną siłą w okolicach brody. Sądziłam, że temat przeczekam bo być może to jakieś chwilowe „niedogodności” ale po tygodniu zaczęłam się lekko niepokoić. Pierwsze o czym pomyślałam to atopowe zapalenie skóry. Zaczęło się przekopywanie po informacjach umieszczonych w sieci. Weryfikacja wielu publikacji pozwoliła mi stwierdzić ze stuprocentową wręcz pewnością, że mam do czynienia z zapaleniem okołustnym, które w przebiegu przypomina trądzik różowaty.
Skąd to się wzięło?
Przyczyny są nieznane, aczkolwiek wpływ na powstanie może mieć naprawdę szereg czynników do których należą między innymi: kremy ze sterydami, infekcja bakteryjna lub grzybicza, zaburzona równowaga hormonalna, przyjmowanie tabletek antykoncepcyjnych, kremy z filtrem UV, stres. Kolejną przyczyną zmian charakterystycznych dla Dermatitis perioralis jest nadużywanie past do zębów i innych środków higieny jamy ustnej zawierających fluor oraz laurylosiarczan sodu (sodium lauryl sulphate). Co zaskoczyło mnie najbardziej to podawanie jako jednej z przyczyn nadużywanie kosmetyków do twarzy o silnym działaniu nawilżającym. Dacie wiarę? Jak widzicie spektrum czynników jest naprawdę ogromne natomiast z całą pewnością część z nich mogłam od razu wykluczyć.
Jak to leczyć?
Jak w przypadku wszelkich dermatoz tak i tutaj zalecane jest pójście do specjalisty. Dlaczego sama tego nie zrobiłam? Uznałam, że na początek wypróbuję leczenia alternatywnego domowymi sposobami (w końcu zamienić pastę na tę bez fluoru czy szampon na taki bez SLS nie jest trudno). Ponadto jak znam życie, przeczytane relacje na forach i opinie pośród znajomych dermatolog poszedłby w maść ze sterydami lub antybiotyki a tych nigdy w życiu nie zażywałam i nie zamierzam póki nie ma takiej absolutnej potrzeby.
Co więc zrobiłam i jakie są efekty moich działań?
Jak wspomniałam wcześniej postawiłam spróbować domowych sposobów czy tych dostępnych od ręki. Przede wszystkich postawiałam na olej z wiesiołka, który zawiera cenne kwasy tłuszczowe: kwasy linolenowe, kwasy omega 3, kwasy omega 6 i kwasy omega 9, wykazuje działanie wygładzające i ujędrniające – zwarte w nim substancje odżywcze wspierają również naturalne wypełnianie zmarszczek. Olej wiesiołkowy polecany jest przez dermatologów osobom z przewlekłymi problemami skórnymi takimi jak trądzik, egzema, łuszczyca itd. Wykonałam domowej roboty tonik na bazie octu jabłkowego do codziennej pielęgnacji twarzy, o lekko kwaśnym odczynie, który niszczy bakterie odpowiedzialne za trądzik i rozjaśnia cerę a który jest zalecany przy tego typu problemach skórnych (pomoc odczułam niemal natychmiast). Porzuciłam pasty z fluorem na rzecz tych które nie zawierają tego pierwiastka. Moja łazienka wzbogaciła się o dwie nowe tubki: Himalaya Organique z melisą indyjską i granatem oraz pastę ekaliptusową Cosmos Organic. Szampon wymieniłam na ten bez SLS, zwiększyłam ilość probiotyków w diecie, postanowiłam mniej się stresować 😉 i wprowadzić zalecane w tym przypadku kosmetyki zawierające kwas azelainowy, salicylowy i pirogronowy.
Jeśli chodzi o ten ostatni punkt to z pomocą przyszła mi marka Sisley, która wprowadziła nową generację pielęgnacji oczyszczającej na bazie żywic tropikalnych, aby skutecznie odpowiedzieć na problemy cery problematycznej i przeciwdziałać niedoskonałościom cery. Rano i wieczorem zmywałam twarz delikatnym żelem oczyszczającym Sisley Gel Doux Nettoyant. Skrupulatna higiena to pierwszy, niezbędny warunek utrzymania pięknej cery, niezależnie od jej natury. Oczyszczanie cery problematycznej wymaga szczególnej uwagi: nie można bowiem pozbawić skóry jej naturalnej warstwy ochronnej. Gel Doux Nettoyant delikatnie oczyszcza, nie zaburzając równowagi naskórka by nie wywołać reakcji podrażnionych gruczołów łojowych. Działa oczyszczająco bez wysuszania skóry, jest bezzapachowy i bardzo wydajny z uwagi na wysokie skoncentrowanie (jedna pompka wystarcza do umycia skóry twarzy). Świeży żel doskonale spłukuje się wodą, wytwarza gęstą pianę, która myje i dogłębnie oczyszcza, niwelując wszelkie zanieczyszczenia, działa łagodząco i usuwa nadmiar sebum.
Dalszym krokiem pielęgnacyjnym było użycie wspomnianego wcześniej toniku z octem jabłkowym i nałożenie lekkiego serum Intensif marki Sisley. Serum to zawierające skoncentrowaną dawkę składników oczyszczających, odblokowuje pory, wygładza strukturę powierzchni skóry i znacząco redukuje niedoskonałości. Przywrócenie równowagi skóry wyraźnie poprawia wygląd cery. Niedoskonałości ulegają znacznemu zmniejszeniu już po kilku dniach stosowania. Konsystencja tego produktu jest lekka i szybko wchłania się w strukturę skóry. Z uwagi na użycie w składzie kwasu salicylowego* po zastosowaniu zaobserwowałam widoczne łuszczenie i szybsze gojenie się zmian.
Jestem zaskoczona, że całość zastosowanych kroków pielęgnacyjnych wpłynęła szybko na niepożądane zmiany skórne i przyczyniła się do wyciszenia problemu. Zapalenie o którym wspominam, i które prezentuję na załączonym do wpisu zdjęciu, ma najczęściej przewlekły i nawrotowy przebieg i jest trudne w leczeniu ze względu na wieloprzyczynowość dlatego z całą starannością będę przyglądać się zachowaniem mojej skóry i reakcjom jakie wywołuje zastosowanie niektórych produktów. Choć do pasty z fluorem na pewno już nie wrócę, stres postaram się zredukować, tak małymi kroczkami powracam do sls czy kawy i sprawdzam czy to nie spowoduje czasem nawrotów. W każdym razie trzymam rękę na pulsie bo wiem jak często takie zmiany u dorosłych kobiet występują i jaki dyskomfort (defekt estetyczny) mogą za sobą nieść.
*Pełny skład serum: water, butylene glycol, caprylyl methicone, glycerin, Peg-7 glyceryl cocoate, panthenol, salicylic acid, boswellia carterii resin extract, strax benzoin resin extract, spiraea ulmaria extract, arctium majus root extract, commiphora abyssinica resin extract, orthosiphon stamineus extract, Peg-40, carbomer, acrylates crosspolymer, disodium edta, rthylhexylglycerin, sodium hydroxide, xantan gum, maltodextrin citric acid, fragrance, phenoxyethanol, geraniol, amyl cinnamal, alpha-isomethyl ionone, linalool, benzyl benzoate, limonene, citral, eugenol, benzyl alcohol
Na paznokciach lakier no. 304 Black cherry marki Burberry klik
Premiera w perfumeriach: wrzesień 2016r.
Ceny:
Gel Doux Nettoyant – 300zł
Sérum Intensif – 560zł
Soin Hydratant Matifiant – 435zł
