Popularne wpisy

Chanel Eyes Collection
Zobacz Wpis
Chanel Hydra Beauty
Zobacz Wpis
Burberry Complete Eye Palette
Zobacz Wpis
Na górę
23 lip

Wróciłam czyli garść nowości

Zakupy na wskroś sztampowe, pojawiające się często na innych blogach. Powodów zdradzać nie będę powiem tylko, że odbiły mi się czkawką moje wakacje w Tajlandii czego efektem było bieganie dziś po banku i blokowanie karty a reszta niech pozostaje milczeniem. Faktem jest, że jedyne zakupy jakie udało mi się poczynić w Köln to te w drogerii DM. Ale i tak wszystko to nic przy wspaniałej atmosferze jaka panowała na festiwalu, przy ilości wrażeń i pozytywnych emocji. No i nawet pobiegać mi się udało wzdłuż Renu. Wspaniały weekend:)
A co w DM? W limitkach jakoś nie zasmakowałam. Co prawda pierwsze wrażenia serii “Pool Side Party” od p2 bardzo pozytywne, szybko jednak ostygły po tym jak rozpoczęłam penetrację poszczególnych składowych. W pudrze i podkładzie szalały zbyt ciemne tony, cienie kompletnie nie trafiły w me gusta, nawet róż nie zachwycił, błyszczyków mam aż nadto, naklejki na paznokcie i kosmetyczkę omiotłam jedynie wzrokiem. Moje oczy zatrzymały się dopiero na cudownie pastelowych lakierach do paznokci. Z piątki dostępnych wybrałam sobie dwa kolory: rozbieloną żółć oraz fiolet.
Limitkę “Ready for Summer – ready to attack” [p2] uważam za kompletną klapę, kolory ostre i kompletnie nie dla mnie. Ja wiem że jest lato ale jeśli mam już szaleć to jedynie w ubiorze, makijaż pozostawię stonowany 😉
Dalej to już tylko pielęgnacja…  Na początku kupiłam jedną sztukę tego grejfrutowego żelu do mycia twarzy ale zapach i sposób w jaki oczyszcza skórę na tyle mi się spodobał, że dokupiłam jeszcze jeden egzemplarz. Jedyny mankament, który na dzisiejszy dzień zauważyłam to toporna pompka, która nie ma szans z gęstym żelem. Opakowanie zdecydowanie do wymiany.
Żele pod prysznic od Balea to już klasyk. Tym razem skusiłam się na wersję borówkową jagódkową i limonkowo-aloesową.
Wybrałam także piankę do golenia i pod prysznic. Znam i bardzo lubię te produkty, tym razem pokusiłam się na inną wersję zapachową. Po raz pierwszy zdecydowałam się na produkt do stylizacji włosów. Wybór padł na lakier.
Tutaj także pierwszyzna czyli seria Sun Dance, która skupia produkty do i po opalaniu a także te samoopalające. A że tych używam namiętnie w okresie wiosenno-letnim a także z uwagi na fakt, że właśnie wykończyłam moje dwa ulubione produkty tej kategorii, czyli SunOzone z Rossmanna oraz mleczko Elancyl, skusiłam się na dwie nowości: w sprayu oraz w formie płynnej. Mam nadzieję, że opalenizna będzie z rodzaju tych subtelnych i złocistych i nie skończę jak marchew 😉
 Jak widzicie nie ma tego zbyt dużo. Nie ogarnęło mną zakupowe szaleństwo, choć miałam na nie chęć. No cóż siła wyższa 😉 może następnym razem.

Edit. Pomalowałam paznokcie, nie jest dobrze. Owszem! kolory bardzo fajne, zwłaszcza ten uroczy fiolet ale niestety na płytce pojawiły się w dużej ilości zauważalne bąbelki :/

Obsession