Wydłużenie, perfekcyjne rozdzielenie i intensywna czerń. To obietnice składane przez markę w stosunku do najnowszej mascary Lash Lengthener 38°C. Po aplikacji, kontakt z powietrzem szybko utwardza formułę maskary, otulając każdą rzęsę równomiernym filmem. Wyjątkowa szczoteczka Triple Spiral Brush – optymalizuje rozdzielanie rzęs a nastroszone włosie chwyta nawet najkrótsze rzęsy, pokrywając je równomierną warstwą formuły od nasady aż po same końce.

Już dawno żadna maskara nie zrobiła na mnie takiego pozytywnego wrażenia. Po pierwsze tusz ma moim zdaniem bardzo ładne opakowanie, wygodne i eleganckie zarazem. Szczoteczka jest klasyczna o zwężającej się, stożkowej konstrukcji. Mam nieduże oczy i przy większości maskar zawsze przy malowaniu kończę umazana tuszem, a tu nie. Świetnie dociera do kącików i dobrze maluje się nią dolne rzęsy. Najważniejszy jest efekt jaki daje – pięknie rozdziela rzęsy dając przy tym taką mega naturalną objętość i maksymalne wydłużenie rzęs.

Utrzymuje się u mnie bardzo dobrze, nie zauważyłam osypywania się. Nie odbija mi się także na górnej powiece. Co do demakijażu jest bardzo łatwy. Po prostu myję twarz ciepłą wodą właśnie ok. 38 stopni (najczęściej po prostu zanurzam się w wannie i tusz schodzi sam). Świetnie sprawdza się również w trakcie intensywnych treningów.

Kosmetyki marki Sensai znajdziecie w perfumeriach Douglas.