Wiosna Givenchy to na pewno subtelny urok i delikatność. I choć Nicolas Degennes (Make-up artist Givenchy) wziął na warsztat granatowo – czerwone kleksy atramentu, które zaskakują swoją niejednoznaczną naturą, dla mnie ta kolekcja jest po prostu romantyczna, bo prócz chabrowych akcentów występujących w bazie do rzęs i w eyelinerze mamy tu przewagę słodkiego i niezwykle dziewczęcego różu.

PRISME LIBRE TRAVEL (Nr 01 MOUSSELINE PASTEL; cena 178zł) to lekki puder sypki, który zapewni matowe i jednocześnie świetliste wykończenie makijażu. Jest odpowiedni dla wszystkich tonacji skóry i choć posiada lekko fioletowe tnuty nie wpływają one w jakikolwiek sposób na kolor podkładu. Puder posiada tę samą formułę, co kultowy klasyk marki klik. W nowej wersji zyskał po prostu format przyjazny w podróży. Aplikacja pudru jest bardzo prosta, wystarczy delikatnie potrząsnąć opakowaniem by z dolnej części wydobyła się niewielka ilość produktu, który nakładamy za pomocą gąbeczki (dla delikatniejszego efektu zalecam użyć pędzla). Ozdobne wieczko nawiązuje do wzornictwa linii akcesoriów Givenchy – Obsedia i wyposażone jest w miękki puszek, który ułatwia aplikację pudru.

Olejek HUILE IRRÉSISTIBLE POUR LES LÈVRES (cena 132zł) to lekki produkt do ust, który zapewni im imponujący blask, komfort i pielęgnację. Jego luksusowa formuła zawiera 38% olejków roślinnych (pięć gatunków), bogatych w kwasy tłuszczowe, aby wypełniać, zmiękczać i nawilżać usta. Przeźroczysty różowy olejek zawiera również eozynę, która w kontakcie ze skórą ust eksponuje ich naturalny pigment. Pewni większości ten produkt przypomina pewien egzemplarz marki Clarins klik? Wcale się nie dziwię miałam bowiem dokładnie takie same skojarzenia. Co więcej dodam, że jest to produkt bliźniaczy jeśli chodzi o dizajn, aplikator, malinowy smak i zapach oraz efekt na ustach. Bardzo lubię to rozwiązanie.

Rozświetlacz w żelu do twarzy i ciała HIGHLIGHTER MÉMOIRE DE FORME (Nr 01 PINK INK; cena 200zł) to „kałamarz” Givenchy, który zawiera nowy, różowy żel który spowija cerę naturalnym świeżym blaskiem. Zaskakująca konsystencja wyda się znajoma fankom różu Givenchy. Produkt zinterpretowany w nowym wydaniu służy innym celom. Po raz pierwszy rewolucyjny żel zyskał subtelny perłowy połysk, aby stać się konturującym rozświetlaczem. Jego delikatna formuła i praktyczny format czynią zeń fontannę światła i doskonałe narzędzie, które dodaje twarzy migoczącego blasku. Dzięki formule, która zawiera aż 72% wody uzyskujemy efekt świeżego blasku. Nicolas Degennes radzi, by nakładać produkt na grzbiet nosa, na wypukłe części policzków i w zewnętrznych kącikach oczu, co doskonale rozświetli cerę. Sama zdecydowałam się nałożyć żel jako bazę pod podkład oraz na zakończenie na kości policzkowe oraz na nos. Bardzo trudno uchwycić delikatny efekt na zdjęciach ale myślę, że na grzebiecie nosa co nieco widać.