Kremowe do granic możliwości, nawilżające o pięknych kolorach pomadki? Voilà! Ja na takie trafiłam. Wszystko rozpoczęło się od wygranej u Pinko, później dokupiłam piękny koral i tak jestem w posiadaniu trójki z szesnastki dostępnych pomadek L`Oreal Rouge Caresse.
Efekt soczystych, nico mokrawych ust uzyskuję z pomocą kremowych:
* 03 Lovely Rose, lekkiego, wesołego różu, który jest z całej trójki najmniej przeze mnie lubianym i jest to propozycja zdecydowanie letnia,
* 101 Tempting Lilac, brudnego, zgaszonego różu z dodatkiem fioletowych tonów, który jest zdecydowanym faworytem oraz
* 301 Dating Coral typowego ciepłego koralu, który faworyzuje nie mniej niż Tempting Lilac.
Efekt jest z zasady nieco transparentny i dopiero nałożenie 2-3 solidnych warstw daje bardziej zdecydowany kolor. Kolor i efekt nie utrzymuje się tu długo (około godziny) dlatego jestem skłonna nazwać te pomadki mixem z balsamem do ust ponieważ prócz półprzezroczystego efektu, umiarkowanej trwałości na ustach, dodatkowo są dość miękkie i lekkie w swej konsystencji.
W trakcie swojej bytności na ustach i po zniknięciu nie wysuszają warg, dalekie są też od podkreślania ewentualnych skórek.
Cena tych cudeniek, które na pewno znajda się w szeregach moich ulubieńców 2012 roku to około 40zł/ 3.6grama. Szukać ich należy w drogeriach Rossmann, widywano także w perfumeriach Douglas.
I jeszcze pokażę Wam co też udało mi się upolować na tegorocznych wyprzedażach. Istne szaleństwo, aż dwie rzeczy 😀 Zara przeżywa najazd, panuje taki bałagan, że trudno o spokojne przejrzenie oferty, dlatego zakupiłam jedynie klasyczną dżinsową koszulę, którą upatrzyłam sobie już jakiś czas temu (cena pierwotna 169zł, przecena na 129zł). W Sephora trafiłam na kilka produktów firmy AA, a że uwielbiam wprost serię Prestige Body Fit skusiłam się na maskę do ciała przecenioną z 70zł na 39zł :] To na razie tyle choć nie jest to moje ostatnie słowo.
i na modelce ;D