Co do lakieru, który jest powodem opublikowania dzisiejszego posta, to mamy tutaj w złoto-słomkowej glassfleckowej bazie, składającej się pierdyliona jasnych drobin, upakowane dodatkowo brokatowe, srebrne sześciokąty z wykończeniem holograficznym: w wielkości standard i dużej. Sama nie wiem co myśleć, zwłaszcza że złote odsłony glitterów i piasków kocham miłością szaleńczą. Tutaj jest po prostu ładnie i błyszcząco natomiast trudno o zachwyt. Zauważyłam, że zawsze gdy w lakierze występują zdecydowane płatki brokatu, które królują nad resztą i gdy dodatkowo jest to brokat holograficzny to targają mną mieszane uczucia. Niby ładnie ale jedynie poprawnie 😛
Lakier kryje nieźle więc nie spełni roli topu nawierzchniowego. Szukać tu należy bowiem pełnego krycia a to występuje przy dwóch nałożonych po sobie warstwach (i tyle też widzicie poniżej).