Pierwszy kontakt z nimi miałam w 2012 roku podczas szalonych promocji w Rosmmanie. Zgarnęłam wtedy trzy buteleczki. Aktualnie moja kolekcja liczy sobie sztuk pięć i umówmy się! nie jest imponująca. Zaskakuje mnie ten stan rzeczy tym bardziej, że jak wspomniałam na wstępie bardzo lubię te smukłe buteleczki z logo L’oreal Colour Riche. Być może cena ponad 20 złotych za 5 ml jest czynnikiem sprawczym tego stanu rzeczy? Nie wiem ale niezależnie od ilości posiadania uważam że jakość lakierów jest świetna, wybór kolorów znaczy a samo nanoszenie i późniejsze noszenie idealne.

 

Z bliska chciałabym Wam dziś zaprezentować mój nowy nabytek – cukierkowy, neonowy róż z numerkiem 827 “Acid watermelon”. Choć kolorystyka wskazuje na mocno letnie klimaty (zresztą z letniej kolekcji lakier pochodzi;) dziś za oknem mamy tak ostre i pełne słońce, że możemy uznać to za początki ciepłego okresu w roku 😉 A co!
Lakier za pomocą szerokiego pędzelka nakłada się niezwykle łatwo. Najlepiej jeśli w tym przypadku zastosujemy dwa następujące po sobie pociągnięcia inaczej napotkamy prześwity. Tych jak widać nie ma przy dwóch warstwach, które sama mam na zdjęciach i które zalecam. Wykończenie jest tu zupełnie inne niż w przypadku pozostałych posiadanych przeze mnie kolorów. Poprzednio były to typowe kremowe wariacje natomiast tutaj mamy półmat/ satynę. Zobaczcie sami jak lakier prezentuje się na płytce paznokcia. Jednocześnie przeproszę Was za suche skórki, które licznie występują na moich dłoniach. I mnie dopadł efekt piankowego mydła Bath&Body Works :/ którego nie kupię nigdy więcej.

 

Oczywiście nie byłabym sobą gdybym na samo zakończenie nie sięgnęła po glitter i nie pociągnęłabym nim choćby serdecznego 😉 Ten tutaj  pochodzi z essence i składa się na niego: przezroczysta baza, oraz glitter w kolorze srebra i różu.