Popularne wpisy

Chanel Eyes Collection
Zobacz Wpis
Chanel Hydra Beauty
Zobacz Wpis
Burberry Complete Eye Palette
Zobacz Wpis
Na górę
9 lut

L’oreal “Walk on the beach” & Avon…

…czyli po raz kolejny post lakierowy, tzn. w głównej mierze bowiem prócz pięknego nude kremowego lakieru od L’oreal, pokażę Wam złoty glitter z Avon oraz moje zamówienie, które złożyłam po ponad 12sto letniej przerwie.
Po pierwsze piękna buteleczka z numerkiem porządkowym 300 i letnią nazwą “Walk on the beach”, a co! dziś też świeciło wysokie i niezwykle intensywne słońce 🙂 Emalia ta to crème de la crème pośród lakierów o takim wykończeniu, które są w moim posiadaniu, a tych jak wiadomo jest u mnie wiele 😉 Dwie cienkie warstwy przykryją płytkę paznokcia w pełni a ja mogę się cieszyć efektem świeżym i cieszącym me oko. Nie wiem co prawda czy lakiery tej serii są powszechnie dostępne (może ktoś jest w stanie udzielić odpowiedzi?) ale jeśli tylko traficie na nie w drogerii to według mnie są warte zainteresowania.  Lakier ten ląduje u mnie po raz kolejny na paznokciach więc dodam tylko, że prócz łatwej aplikacji i pięknego wykończenia ma też bardzo dobrą trwałość. W odróżnieniu od mini lakierów Color Riche ten tutaj ma pojemność zdecydowanie większą i wynoszącą prawie 12 mililitrów, czyli całkiem sporo.


Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie sięgnęłam po glitter by wzbogacić ten nieco nudny manicure 😉 W moje ręce wpadły dwie butelki topu firmy Avon z kolekcji Color Trend. Zamówiłam je swego czasu w sklepie Avon Online. Dziś postanowiłam użyć złotego glittera, który zarówno w butelce jak i na paznokciu wygląda identycznie jak top od Orly w odcieniu “Too fab”, który swego czasu prezentowałam na blogu KLIK. Jedyną różnicę jaką dostrzegam to gęstość upakowania brokatu, która sprawia, że przy użyciu topu “Gold flecked” od Avon, na paznokciach ląduje więcej płatków. Cena? W katalogu, który wyprzedawał te pozycje widniała kwota 9.90zł co jest poważną konkurencją dla topu od Orly 😉

Prócz pięknych glitterów zdecydowałam się powiększyć swe zamówienie o kilka pozycji marki Avon, które za czasów licealno/studenckich robiły u mnie mniejszą lub większą furorę. Wspominając więc z sentymentem co poniektóre zapachy, serię Planet Spa, odżywki do włosów Advanced Techniques, kulki oraz podkłady, skusiłam się po ponad 12sto letniej przerwie wypróbować na powrót te propozycje.
Przekonałam się, że pewne rzeczy są zmienne, że to co było nie wróci, dlatego nuty zapachowe, które dawno temu uważałam za ciekawe dziś kompletnie nie są na mój nos 😉 To sprawiło, że flakoniki powędrowały czym prędzej do mamy, która od lat uwielbia małą czarną od Avon. Reszta zamówionych kosmetyków pozostała ze mną i chętnie zrobię sobie mały “wspomnień czar”. A podobno sentymentalna nie jestem 😉
Obsession