Nie ma co kryć, że ostatnio mój makijaż zdominowały pomadki. To one odgrywają kluczową rolę w codziennym makijażu a poczciwe błyszczyki zeszły na dalszy plan. Chyba większość z nas potwierdzi, że czynnikiem sprawczym takich wyborów może być upływający czas i hmmm dojrzałość. W świadomości błyszczyki i wszelkie tego typu błyskotki zarezerwowane są dla nastolatek. Gdzieś tam z tyłu głowy mam to przeświadczenie ale uwielbienie do makijażu sprawia, że mimo tej wiedzy i oddania dla kolorowych pomadek lubię od czasu do czasu sięgnąć po coś mniej zobowiązującego, zabawnego i niezwykle dziewczęcego. A taki jest właśnie błyszczyk Tom Ford Sugar Pink Ultra Shine Lipgloss. Do granic możliwości cukierkowy i słodki, aż mdły, tylko co z tego? skoro makijaż może być zabawą? Decydując się na coś z nawą Sugar Pink wiedziałam z czym przyjdzie mi się zmierzyć i wiecie co? nie żałuję.
Tom Ford Sugar Pink Ultra Shine Lipgloss z numerem 06 jest, jak już wspomniałam cukiereczkiem albo i nawet całym sklepem wypełnionym po brzegi słodkościami. Bo jak by tego było mało, że kolor przesłodki i różowy to jeszcze lśni taflą i posmak ma jakby waniliowy. Jego tekstura jest kremowa i bardzo gładka, gęsta ale nieklejąca a komfort noszenia wysoki. Zaskakujący jest fakt, że dość długo (jak na błyszczyk) utrzymuje się na ustach. Zasadniczo z jedzeniem i piciem krótko ale nałożony po śniadaniu przetrwa kilka kolejnych godzin. Może upływający czas ujmuje mu tego lustrzanego blasku ale kolor nadal jest widoczny. Taki lekki róż ładnie rozjaśnia makijaż i o dziwo nie wygląda tandetnie czy wulgarnie choć wiadomo, że np. z intensywnie niebieskim okiem mógłby być mały problem. No w każdym razie błyszczyk, zaraz po nałożeniu, prezentuje się tak jak to widzimy na ostatnim zdjęciu. Świeżości dodaje tu też różyk, który nałożyłam na policzki. To Joues Contraste w odcieniu Hyperfresh 360 najnowszej kolekcji Chanel Libre, którą pokazywałam tutaj. Zaporowa może być w tym przypadku cena. Tom Ford Ultra Shine Lipgloss występuje w dziesięciu odsłonach kolorystycznych i kosztuje 190zł za pojemność wynoszącą 7ml. Na całość składa się smukłe opakowanie w kształcie prostopadłościanu, wewnętrzny błyszczol i aplikator z wyprofilowanym pędzelkiem, dzięki któremu z łatwością nałożymy produkt.