Podkład i korektor, który dziś gości na blogu to produkty oparte na bazie wodnej. Ten pierwszy ma zapewnić nieskazitelną cerę nawet do 15 godzin. Jego beztłuszczowa, lekka formuła wzbogacona o filtry przeciwsłoneczne oraz cząsteczki odbijające światło idealnie koryguje wszelkie przebarwienia i niedoskonałości skóry sprawiając jednocześnie, że cera wygląda naturalnie i świeżo przez cały dzień a ponadto zawartość antyoksydantów, witaminy A, E i C, poprawia ogólną kondycję skóry. Natomiast korektor prócz oczywistych funkcji tuszujących ma być również rozświetlający i trwały (aż do 20 godzin).

Podkład po raz pierwszy miałam okazje użyć kilka miesięcy temu ale mgliście pamiętam wrażenia jakie miałam po pierwszym i jednym wtedy zastosowaniu. Natomiast korektor zrobił na mnie ogromne wrażenie, które po dziś dzień skutkuje tym, że mam go zawsze w swojej kosmetyczce, aktualnie trzecie już opakowanie.

Podkład Smashbox Studio Skin trafił do mnie kilka miesięcy później i ochoczo zabrałam się za jego używanie. I choć mam wiele opakowań wszelkich rodzajów podkładów, tak muszę sama przed sobą i przed Wami przyznać, że w miesiącu styczniu nie nakładałam nic innego. Bardzo mi odpowiada jego lekkość i jednoczesne krycie, dlatego z przyjemnością sięgam po niego podczas porannego makijażu. Siedem kolorystycznych odcieni stanowi pełną gamę, którą zobaczyć można z bliska w perfumerii Sephora, natomiast ja skusiłam się na szklane opakowanie z pompką oznaczone numerkiem 1.15. Podkład, jak większość płynnych, nakładam gąbeczką beauty blender i jest to metoda, która sprawdza się u mnie najlepiej. Po wklepaniu w skórę podkład lekko zastyga i staje się bardzo trwały i odporny na wszelkie ścieranie. Krycie jest średnie, ale można je z powodzeniem budować. Osobiście nakładam jedną cienką warstwę, która ujednolica koloryt i ukrywa wszelkie przebarwienia i niedoskonałości wyglądając przy tym bardzo naturalnie. Przede wszystkim z uwagi na to, że jest to produkt nawilżający moja skóra zimową porą bardzo się z nim polubiła, nie ma bowiem mowy o ściągnięciu czy przesuszeniach. W składzie znajdziemy również tak bardzo przeze mnie pożądany kwas hialuronowy.

Korektor Smashbox Studio Skin wraz z podkładem stanowi duet idealny. Odcień light to był zdecydowanie dobry wybór. Ładnie stapia się ze skórą, zakrywa wszelkie sińce, przepięknie rozświetla okolice oczu a co najważniejsze jest trwały i trzyma się naprawdę długo bez konieczności wykonywania poprawek. Aplikator to klasyk znany zapewne większości z Was. Stanowi go patyczek zakończony gąbką, którą precyzyjnie nałożymy korektor w okolicach oka oraz punktowo na wybrane miejsca. Sam korektor jest lekki i bardzo kremowy. Podobnie jak podkład oparty jest na bazie wodnej i zawiera w swym składzie kwas hialuronowy co jest dla mnie ogromnym plusem. Cóż mogę więcej powiedzieć? dla mnie to idealny korektor pod oczy – zakrywa co ma zakrywać czyli niechciane cienie a przy tym jest lekki, rozświetla, nie wysusza i nie podrażnia wrażliwej skóry pod oczami. Dobrze zaaplikowany, utrwalony i nałożony w odpowiedniej ilości nie zbiera się w załamaniach.