Nowe perfumy Nomade odzwierciedlają ducha swobodnej elegancji, pewności siebie połączonej z wolnością, która definiuje charakter Chloé. Nowy zapach wyraża pragnienie wolności i potrzebę ucieczki. Kreśli zarysy kobiety, której przeznaczenie każe wyruszać w nieskończoną podróż. Świeże spojrzenie i nowe perspektywy nasycają ten zapach i rozświetlają czarujący wizerunek kobiety poszukującej i odkrywającej. Cieszę się że marka zdecydowała się na wprowadzenie zupełnie nowej kompozycji zamiast kolejnego flankera.
W przypadku zapachu Chloé Nomade jest pięknie. To połączenie łagodności i siły – fasetki tej intensywnej, kwiatowo-szyprowej kompozycji powiewają niczym wiatr wolności. Intensywny, mineralny charakter mchu dębowego spowija ponętna słodycz śliwki mirabelki. Z owej świeżości wyłania się doznanie świetlistej woni frezji. Buteleczka, w której ukryto kompozycje jest szlachetna, wykonana z grubego szkła i ozdobiona elementami złota oraz zamszową wstążeczką. Krągłe kształty, litera-oko Chloé ukazują łagodność, która kontrastuje z graficznymi liniami kołnierza. Flakon wyraża wizję podróży a przeźroczyste szkło sprawia, że przenika przezeń różowo-beżowe światło. Zapach Chloe Nomade jest już dostępny w perfumerii Douglas i Sephora (30 ml – 285zł, 50 ml – 399zł oraz 75 ml – 489zł). Jest po prostu obłędny, nienachalny, prosty i do codziennego noszenia na skórze. Zakochałam się w nim od pierwszego powąchania. Zmysłowy, subtelny, po prostu idealny.